The Reef Playacar –z hotelu wyjechaliśmy ok.6:00, odwieźliśmy Pana, który po nas przyjechał i z Playa del Carmen wyruszyliśmy ok.6:30.
Wczoraj wieczorem po kąpieli Adrian zgłosił, że go coś „ugryzło” w palec u nogi, miał trochę opchnięty palec. Dzisiaj rano opuchlizna była już na stopie.SMarowałam ALtacetem, dałam Calcium i czekamy co dalej………. oby nic więcej.
Pierwszym naszym przystankiem była Zona Arqueológica de Ek Balam 8-17 (Wstęp 600 MXN/os +parking 100 MXN)
Byliśmy tam jako jedni z pierwszych, więc było spokojnie i pusto.
Ekʼ Balam to stanowisko archeologiczne Yucatec-May w gminie Temozón na Jukatanie w Meksyku. Od okresu preklasycznego do okresu postklasycznego było siedzibą królestwa Majów. Obecnie należy do najbardziej popularnych, pod względem ilości odwiedzających je turystów, tuż po Chichen Itza, .Stanowisko archeologiczne Ek Balam jest jednym z najstarszych stref , cechowało się w przeszłości unikalną atmosferą zapomnianego miejsca w środku północno-jukatańskiej selwy. Niewątpliwą zaletą tego miejsca jest monumentalna architektura: potężny akropol ze wspaniałym grobowcem w stylu Chenes i piramidy, na które wciąż można się wspinać.
Ek Balam oznacza w języku Majów „Czarny Jaguar”, w tradycji uważany był symbol siły i boskości. Majestatyczne miasto, uśpione w jukatańskiej dżungli, do dziś jest zagadką dla naukowców. Całe królestwo w czasach prekolumbijskich znane było jako Talol. Prace archeologiczne w Ek Balam zaczęły się stosunkowo późno, bo dopiero w latach 80. XX wieku i nadal trwają. Dlatego też liczba udostępnionych budowli nie jest duża – do tej pory udało się odsłonić kilkanaście obiektów. Na podstawie zebranych informacji przypuszcza się, że miasto zamieszkiwane było już w latach 600–450 p.n.e. Najokazalszą budowlą w całym Ek Balam jest Akropol, znajdujący się kawałek dalej od kompleksu z pałacem i piramidami. Cały obiekt mierzy 31 metrów wysokości, 160 metrów długości oraz 70 metrów szerokości. Można się na niego wspiąć stromymi schodami, a widok z wierzchołka jest urzekający. To obecnie jedyna strefa archeologiczna w pobliżu Riviera Maya, na którą można jeszcze wejść i podziwiać morze dżungli.
Na sześciu poziomach budowli w galeriach można podziwiać odrestaurowane majańskie rzeźby i glify. Budowla skrywa wewnątrz ponad 70 komnat, które nie są udostępnione dla zwiedzających, a jedna z nich, do której wejście prowadzi przez paszczę jaguara, jest grobowcem króla miasta – Ukin Kan Le’k Tok’a.
Oczywiście chłopaki wspięli się, żeby podziwiać widoki, tam okazało się, że dalej jest jeszcze wyższa 🙂 Jak taki leniuch wybrała tylko tą wyższą 🙂
El Torre
polecam artykuł :
https://archeologia.edu.pl/ek-balam-gwiazda-jaguara/
Na terenie stanowiska archeologicznego znajduje się wiele rozmaitych obiektów zabytkowych z czasów świetności miasta :
- mury obronne – zbudowane wokół części miejscowości oraz posiadające „przerwy” w murach, przez które przechodziły drogi na 4 strony świata;
- Łuk Wejściowy (Arco de Entrada)
- Piramida Wież z motywem monumentalnych szczęk jaguara
- Pałac Owalny, który zawierał relikwie pochówkowe, a jego ułożenie ma być powiązane z ceremoniami kosmologicznymi
- Akropolis – najwyższa piramida na terenie całej strefy archeologicznej (istnieje możliwość wejścia na nią przez turystów)
- boisko do przeprowadzania gry rytualnej Pelote
- struktura 17 zwana także Bliźniętami, ze względu na konstrukcję składającą się z dwóch lustrzanych świątyń znajdujących się na szczycie tej konstrukcji
- łaźnia parowa
- kaplica
- rzeźbiona stela przedstawiająca władcę Ekʼ Balam
Całe szczęście, że zmieniliśmy plan i zonę archeologiczną odwiedziliśmy jako pierwszą i całe szczęście, bo o 10:00 rano było już 34 st.
tutaj nasza galeria z drogi i z Ek Balam 🙂
Kolejnym naszym przystankiem było Rio Lagartos , tam postanowiliśmy wybrać opcję z dłuższym rejsem ok 3h, czy było warto? Myślę, że tak, widzieliśmy różnego rodzaju ptaki, krokodyle – jeden podpłynął tak blisko, że paszczą dotknął naszej łódki, która wcale nie wydawała się taka stabilna przy krokodylu 🙁
No i oczywiście – zobaczyliśmy piękne stada flamingów. Moim zdaniem było warto i polecam każdemu, kto się tam zechce wybrać. Sam rejs również był przyjemny, a pan „kapitan” chociaż nie mówił po angielsku strał się jak mógł, tłumaczyć nam co widzimy.
Wyjątkowość tego miejsca sprawiła, że w 1979 roku władze meksykańskie teren ten ogłosiły Rezerwatem Biosfery – potocznie zwany „Rzeką krokodyli”. Rezerwat Biosfery Rio Lagartos znajduje się na wschodnim końcu pasa wybrzeża półwyspu Jukatan, w Zatoce Meksykańskiej, w jego północnej granicy. W skład rezerwatu wchodzą lasy namorzynowe, plaże, wydmy, selva, bagna (petenes), trzcinowiska, laguny przybrzeżne, niska roślinność przybrzeżna, ujścia rzeki naturalne i sztuczne, wioski: Rio Lagartos, Las Coloradas i El Cuyo. Rio Lagartos to również mokradła , które są siedliskiem wielu gatunków roślin , zwierząt, krokodyli i ptaków min. kaczka piżmowa (Cairina moschata), Dławigad amerykański (Mycteria americana) i sokół wędrowny (Falco peregrinus). Swój dom znalazły tutaj również Karmazynowe Flamingi (Phoenicopterus ruber ruber) . Ich zabarwienie jest wynikiem odżywiania. W wodach żyją mikro organizmy , które zabarwiają nie tylko podłoże, wodę ale i żyjące w nich krewetki , które są pokarmem flamingów. Krewetki zawierają beta karoten i dzięki temu flamingi zawdzięczają swój piękny kolor upierzenia.
Namorzyny to tak naprawdę małe, wiecznie zielonego drzewka. Podczas rejsu po Rio Lagartos można podziwiać flamingi w ich naturalnym otoczeniu.
oraz zobaczyć z bliska krokodyle
Rejs motorówkami po spokojnych wodach laguny w otoczeniu mangrowców jest bardzo przyjemny. Możliwość spotkania krokodyli, karmazynowych Flamingów (po polsku – czerwoniaki), które nazwę swą zawdzięczają jaskrawoczerwonemu upierzeniu. Nazwa flaming pochodzi od hiszpańskiego słowa flamenco co oznacza “płonący ogień”. Możliwość obserwacji pelikanów, ibisów, orłów, czapli i wielu innych gatunków ptaków brodzących. Relaksująca “kąpiel” błotna! Majańskie SPA –dla chętnych(my z tego nie skorzystaliśmy) nacieranie ciała kurującymi zmineralizowanymi błotami-to wszystko tylko w Rio Lagartos.
REJS – ok.3 h wraz ze wstępem wyniósł nas ok.1800 MXN, ale tylko płynęliśmy w 3 osoby.
Następnie pojechaliśmy do Los Coloradas , ale nie weszliśmy na dodatkowo płatny wstęp, gdyż po 1 – podczas rejsu zostaliśmy wysadzeni, żeby podziwiać „różowe” jeziorka, które obecnie nie mają takie bardzo intensywnego koloru, więc nie zdecydowaliśmy się dodatkowo płacić, żeby pochodzić między tymi salinami, ale pojechaliśmy do małej wioski rybackiej Los Coloradas, słynącej nie tylko z czynnych kopalni soli,ale przede wszystkim z pięknych różowych jezior Lago Rosa de Las Coloradas i tam zjedliśmy pyszny obiadek – po wcześniejszych naszych próbach wybraliśmy pewne danie, które nam bardzo smakowało i nie zawiedliśmy się – ja wzięłam FAJITAS chicken, Damian Fajitas pork, a Adrian wybrał Grilled Chicken – wszystkie dania smakowały wyśmienicie.
a tutaj nasza fotogaleria 🙂
Las Coloradas – różowe jeziora w Meksyku to szczególne miejsce do odwiedzenia. Obszar ten jest wykorzystywany do produkcji soli, co tworzy różne, kolorowe jeziora, od niebieskich, przez blado różowe, pomarańczowe, aż po intensywnie różowe. Różowy kolor jest wynikiem barwnika wytwarzanego przez czerwony plankton i maleńkie skorupiaki zamieszkujące wody laguny. Ich intensywność zależy od tego jak długo leżakuje w nich sól. Im dłużej tym kolor jest bardziej różowy. Gdy woda paruje, organizmy te stają się bardziej skoncentrowane, co dodatkowo wyostrza różową barwę jeziora.
Pudrowo-łososiowy róż wody w połączeniu z błękitem meksykańskiego nieba wzbudza u każdego zachwyt. Intensywny kolor jest najbardziej widoczny w dzień słoneczny, ale też w zależności od pory, w której tam jesteśmy , w pochmurny dzień – czar pryska.
Warto wiedzieć, że zbiorniki są własnością prywatną fabryki soli, a obszar na którym się one znajdują jest rezerwatem przyrody. Wstęp jest oczywiście płatny i są dwie możliwości. Pierwsza z nich to zobaczenie dwóch pierwszych różowych zbiorników i wtedy wstęp kosztuje 300 MXN od osoby. Druga opcja to safari specjalnym samochodem po dużo większym obszarze zbiorników. Jednak ta opcja już jest dużo droższa i kosztuje ok 900 MXN. Decyzja należy do Was, którą opcję wybierzecie.
A tutaj nasza fotogaleria 🙂
W drodze do Valladolid widziliśmy po drodze kilkukrotnie jak palą się różne miejsca – upał daje się we znaki. W aucie pokazywało temperaturę 40 st !!!!
Dla chętneych w okolicjy jest Destilería Artesanal de Agave Mayapán – rodzinna fabryka produkcji Tequili, pola Agawy z której wytwarzana jest tequila , możliwość degustacji różnych roczników oraz zakupu tego trunku.
Tu znajduje się destylarnia, w której destylat agawy Mayapan wytwarzany jest w sposób rzemieślniczy przy użyciu technik stosowanych ponad 400 lat temu przez Meksykanów, którzy rozpoczęli produkcję Tequili i mezcalu. Ten rzemieślniczy proces nadaje produkcji Tequili unikalny i wyśmienity smak.
Do destylarni tequili podjeżdżamy i pole błękitnej agawy oglądamy.
Kaktusowi jednak przecinają korzenia i nagle w ananasa się zmienia.
Później pocięty, przypomina trociny, a zapach fermentacji jest niemily.
Potem kropelka za kropelka leci i w beczułkach trochę sobie siedzi.
W zależności od tego kiedy wstaje, różny gatunek tequili powstaje.
Tutaj różne rodzaje degustujemy, a najlepszy obok w sklepie kupujemy.
Do zdjęć w sombrero i rebozo pozujemy i zadowoleni z wizyty dalej jedziemy….
Ponieważ u nas nie było degustatorów tequilli oraz gonił nas czas, my zrezygnowaliśmy z jej odwiedzenia.
W Valladolid znajduje się również Cenote Zaci 9-16 / wstęp 150 MXN
Położony w pięknym kolonialnym mieście Valladolid, Yucatan, Meksyk, Cenote Zaci – to cud natury, która oferuje świeże i fascynujące doświadczenie podróżników, poszukiwaczy przygód i wypoczynku. To półotwarta cenote z przepięknym połączeniem naturalnego piękna i historycznego znaczenia, który z pewnością warto odwiedzić tych, którzy będą Valladolid.
Naturalny miejski basen w wydrążonej przez siły natury skale cieszy także oczy zdobnymi stalaktytami i otaczającą przyrodą.
Jednak brak czasu nie pozwolił nam wszystkiego zobaczyć.
Samo miasteczko Valladolid, w języku majańskim Saki – „Biała”, miasto i gmina w meksykańskim stanie Jukatan, w odległości ok. 160 km drogowych na wschód od stolicy stanu Mérida. Jedno z Pueblos Magicos tzw. magicznych miasteczek Meksyku.
http://travelholiczka.pl/podroze/valladolid/
Wzniesione na gruzach majańskiego miasta Zaci, Valladolid urzeka spokojną atmosferą, urokiem barwnej kolonialnej zabudowy i parkami pełnymi egzotycznej roślinności. Było ono miejscem niechlubnej historii, terenem walk między Majańskimi rebeliantami i hiszpańskimi konkwistadorami. Ostatecznie konflikt rozstrzygnął się na korzyść tych drugich, jednak dzisiejsi mieszkańcy miasteczka dumnie noszą tradycyjne majańskie stroje.
Odwiedzając Valladolid warto także zapoznać się z meksykańską sztuką ludową. Kilkunastominutowy spacer malowniczą calle de los Frailes, wzdłuż kolorowych kolonialnych budynków, kończy się w kościele św. Bernarda ze Sieny. Wraz z byłym klasztorem, uważane są za jedne z najstarszych budowli chrześcijańskich na Jukatanie. Warto wejść do środka, by zobaczyć cudowną figurkę Virgen de Guadalupe. Valladolid to jednak nie tylko zwiedzanie.
Valladolid to mało znana perełka na półwyspie Jukatan w Meksyku. Można spotkać się z opinią, że jest to prawdziwy Meksyk, taki poza utartym szlakiem.
Parque Principal Francisco Cantón Rosadon
Sercem każdego pokolonialnego miasta jest główny plac z katedrą. Nie inaczej jest w Valladolid. Główny plac miejski tętni życiem i jest popularnym miejscem spotkań zarówno mieszkańców, jak i turystów. To idealne miejsce, żeby odpocząć i obserwować toczące się życie.
Bazar Municipal
Tuż obok głównego placu znajduje się targ miejski. Meksykanki ubrane w śnieżnobiałe stroje z pięknymi haftami sprzedają wszystko, co można sobie wymarzyć: świeże mięso, mleko, warzywa, owoce, przyprawy, świeżą tortillę czy ubrania i rękodzieło. Można tam znaleźć kilka lokalnych restauracji serwujących pyszne, meksykańskie jedzenie.
Iglesia de San Servacio
Kościół ten to najczęściej odwiedzana atrakcja Valladolid. Pierwotny budynek katedry został wzniesiony początkiem XVI wieku przez hiszpańskich księży. Jednak 1705 roku ówczesny biskup nakazał jego zburzenie po tym, jak we wnętrzu kościoła zamordowano dwóch radnych miejskich szukających w nim schronienia przed tłumem mieszkańców rozjuszonych ich urzędniczą samowolą. Mieszkańcy zdemolowali wnętrze, więc aby odkupić ten czyn, natychmiast przystąpiono do budowy nowego kościoła. Układ świątyni odbiega od tego, znanego z innych kolonialnych obiektów tego typu, a to dlatego, że przy odbudowie za nieodzowne uznano zmienienie orientacji ołtarza i głównego wejścia.
Convento de San Bernardino de Siena
W planie zwiedzania Valladolid nie może zabraknąć tego klasztoru. Wybudowany w latach 1552–1560 jest najstarszym tego typu obiektem na półwyspie Jukatan. Obecnie jest to muzeum, które częściowo stara się pokazać historię miasta, częściowo świątyni. Wieczorem na placu pojawiają się stoiska z ulicznym jedzeniem, napojami i przekąskami. Na pewno warto spróbować marquesitas, czyli chrupiących naleśników zwiniętych z nutellą, owocami czy żółtym serem.
Choco Story Valladolid – Muzeum Kakao i Czekolady
To miejsce, w którym można poznać historię i proces produkcji czekolady, a także dowiedzieć się o jej znaczeniu kulturowym w Meksyku i na całym świecie. Muzeum oferuje różnorodne wystawy i interaktywne doświadczenia, które pozwalają zwiedzającym poznać historię, naukę oraz proces produkcji czekolady. Można tu zobaczyć odmiany drzewa kakaowego, dowiedzieć się, jak Majowie i Aztekowie używali kakao w swoich rytuałach i kulinariach, oraz jak hiszpańscy zdobywcy przyczynili się do rozpowszechnienia czekolady w Europie. Podczas wizyty można również uczestniczyć w warsztatach kulinarnych, by samemu nauczyć się przyrządzać tradycyjne meksykańskie napoje czekoladowe i praliny.
W kulturze Majów, kakao było uważane za środek do komunikowania się z bogami i było ważne w różnych rytuałach i ceremoniach, takich jak wesele, pogrzeb i inicjacja. W mitologii Majów, bogiem Ek Chuah był uważany za boga cacao i odpowiedzialnego za jego uprawę. Jest jednym z najbardziej znanych bóstw tej kultury
Calzada de los Frailes
W poszukiwaniu nowych miejsc i ciekawych ujęć warto przespacerować się Calzada de los Frailes, ulicy słynącej z niskich kolorowych budyneczków wybudowanych w stylu kolonialnym. Jest to też dobre miejsce na lunch i obserwację codzienności Meksykanów.
Casa de los Venados
Kolonialny dom przekształcony na galerię sztuki meksykańskiej. Kolekcja obejmuje imponującą i różnorodną gamę meksykańskiej sztuki ludowej i współczesnej. Znajdują się tu 3 000 eksponatów, w tym obrazy, rzeźby, ceramika, tekstylia, meble i wiele innych. Tematyka prac skupia się na meksykańskiej kulturze, historii, wierzeniach oraz współczesnych wydarzeniach.
Museo de Ropa Etnica de Mexico 10-18/ FREE
W dzisiejszym świecie rozwijających się tradycji i dziedzictwa fuzji etniczne ubrania Meksyku powodują wielki podziw za to, że opowiadają nam o tym niesamowitym kraju i jej zróżnicowanych społeczności. Położone w samym sercu Valladolid, muzeum Narodowe Meksyku – jest organizacją non-profit, która zapoznaje nas z bogatą i zróżnicowaną kulturę Meksyku przez przedstawione tutaj lokalne, tradycyjne i nowoczesne etniczne stroje.
To miejsca, które można odwiedzić będąc w Vallodalid dłużej.
Nasz hotel znajdował się w samym centrum, blisko katedry. Wieczorny spacer był przyjemnością. Poczekaliśmy na pokaz iluminacji i po zrobieniu zakupów na jutro wróciliśmy do hotelu, bo jutro wstajemy znowu wcześnie rano .
Trasa : 400 km
Kończę, bo u nas jest 1:00, a o 6:00 wstajemy 🙂
tutaj ostatnia galeria z dzisiejszego dnia 🙂