Z Lompoc wyjechaliśmy po śniadaniu ok. 9:00. Zrobiliśmy szybkie zakupy i w drogę.
Droga California Route State 1 – potocznie zwana „kalifornijską 1” niestety była częściowo zamknięta przez uszkodzony wiosną most, dlatego czekał nas lekki objazd. Przy tej drodze rozciąga się przepiękna kraina zwana BIG SUR, a odcinek tej drogi jest uważany za najbardziej malowniczy – co jak najbardziej potwierdzamy. Zobaczcie sami.
Pierwszym punktem na tej pięknej drodze było – Pismo Beach. W tym uroczym miasteczku odbywał się akurat festyn i zjazd starych amerykańskich aut (Damian był w swoim żywiole). Ze względu na brak czasu nie mogliśmy ich wszystkich zobaczyć. Auta stały w każdej uliczce, przejezdna była tylko jedna główna ulica. Przejście trzech uliczek zajęło nam 1 godzinę 🙂 Dla zainteresowanych Damian stworzy przy chwili osobną galerię tylko z tymi autami.
Dla chętnych link do galerii samych aut poniżej:)
https://trips.wieczorek.computer/galeria/
Na tej drodze były tak piękne widoki, że zatrzymywać moglibyśmy się co chwilkę, ale czas nas niestety gonił. Poniżej tylko niektóre z nich.
Jednym z takich punktów było Piedras Blancas Elephant Seal – plaża z wylegującymi się słoniami morskimi. Moglibyśmy tam stać i patrzeć bez końca…
Dojechaliśmy do Ragget Point i to było ostanie miejsce, do którego mogliśmy dojechać od tej strony. Musieliśmy wrócić i objazdem wjechać na tą drogę od drugiej strony. Podążaliśmy w stronę mostu Bixby Bridge, a widoki po drodze były przepiękne.
widoki na mosty RockyCreek Bridge i Bixby Bridge
w drodze powrotnej zatrzymaliśmy się tylko kilka razy 🙂
Mijaliśmy Monterey i Carmel żałując, że nie mamy więcej czasu. Na nocleg u Iwony, byliśmy już nieco spóźnieni. Dotarliśmy do niej ok. 22:00 – na szczęście wybaczyła nam to spóźnienie 🙂
Nazajutrz zwiedzamy miasteczka Doliny Krzemowej (Silicon Valley), co najbardziej interesuje Damiana 🙂