Dzisiaj zaraz po wczesnym śniadaniu wyjechaliśmy do Majdanu, żeby przejechać się wąskotorową kolejką bieszczadzką. Niestety pogoda od rana nas nie rozpieszczała. Podał deszcz,ale nie zniechęciło to nas.
Bieszczadzka Kolejka Leśna – kolej wąskotorowa w Bieszczadach o szerokości toru 750 mm, będąca najwyżej położoną linią wąskotorową w Polsce. Powstała pod koniec XIX wieku jako kolej Nowy Łupków – Cisna, eksploatowana była gospodarczo do 1994 roku do transportu drewna i przewozu osób. Od 1997 roku funkcjonuje ponownie jako atrakcja turystyczna, głównie w sezonie letnim. Bazą kolejki jest stacja w Majdanie koło Cisnej, skąd pociągi kursują obecnie na dwóch trasach o łącznej długości 20 km, w kierunku stacji Przysłup (zatrzymując się w Cisnej, Dołżycy i Krzywem) oraz Balnicy.
https://kolejka.bieszczady.pl/
Niestety nie było już biletów na przejazd za parowozem, ale zdążyliśmy na przejazd Majdan – Balnica.Przejażdżka, razem z postojem trwałą 2h.
Postój w Balnicy – kupiliśmy kawałek placka drożdżowego oraz pajdę chleba ze smalcem niedźwiedzim i ogórkiem.
Stacja Majdan – i obowiązkowe zdjęcia przy parowozie 🙂
Z Majdanu udaliśmy się do Cisnej. Trochę się zmieniło odkąd byliśmy tam ostatni raz.
Cisna – Wieś położona jest w Bieszczadach w dolinie Solinki przy skrzyżowaniu dróg wojewódzkich nr 893 i 897.W czasie I wojny światowej wielokrotnie toczyły się tu bitwy. Od jesieni 1914 do wiosny 1915 roku, w czasie walk toczących się w Karpatach, Cisna była trzykrotnie na linii frontu.
Nie zmienił się stojący tam od lat Pomnik Poległym w Walce o Utrwalenie Władzy Ludowej
widok z górki na, której jest pomnik
Każdy fan twórczości Edwarda Stachury musi w końcu trafić w to miejsce. Siekierezada to kultowy bar w Cisnej, w którym można nie tylko dobrze zjeść, napić się lokalnego piwa, ale także poczytać historię ludzi związanych z tym miejscem, posłuchać muzyki, popatrzeć na prace regionalnych artystów. Zaskakujący może okazać się wystrój wnętrza, w którym dominują siekiery powbijane w stoły czy bieszczadzkie diabły. Wrażenie robi też wielka oprawiona w drewno księga menu, która wisi spięta na łańcuchach.W menu – dominują tradycyjne dania. Specjalnością zakładu są niewątpliwie zapiekane pierogi.
Sama Siekierezada ma swoją historię. Stara część (którą pamiętamy sprzed lat) wciąż przypomina ponury loch z łańcuchami, siekierami i diabłami wyzierającymi z każdego kąta, a stołki podpisane i kiedyś często używane przez najsławniejszych bieszczadzkich zakapiorów nadal kuszą. Kuszą, by usiąść na miejscu Jędrka Połoniny i się po bieszczadzku zalać w pestkę.
Damian chyba lubi „diablice” … w 1998 roku i dzisiaj „chwytał” tam, gdzie trzeba, jak twierdzi 🙂
BIESY i Czady – po prostu Bieszczady 🙂
Po odwiedzeniu Siekierezady, odpoczęliśmy przy deserku. Gofry bardzo dobre oraz wspaniały mus malinowy.
Damiana zaciekawiło oferowane tam piwo, oczywiście kupione musowo 🙂
Przeszliśmy się spacerkiem wokół Cisnej w stronę Jeleniego Skoku, ale przy dzisiejszej pogodzie, nie było wcale widoczności, gdyż wierzchołki gór chowały się we mgle. Spacer jednak dobrze nam zrobił.
Po spacerze wyruszyliśmy w stronę Zagrody Żubrów w Mucznem. Piękna malownicza trasa.
Zagroda Pokazowa Żubrów w Mucznem.
Mieliśmy szczęście i widzieliśmy żubry wraz z młodymi 🙂 Piękny widok.
Najpiękniejszy okaz dzisiejszego dnia w całej okazałości 🙂
Wracając z Mucznem zatrzymaliśmy się po drodze w punkcie widokowym Park Gwiezdnego Nieba „Bieszczady”, Lutowiska
Po chwili odpoczynku wybraliśmy się na obiadokolację do pobliskiej „Chaty pod Śierkami”. Ja wybrałam pierogi, Damian Werenyky Hryczane, a Adrian Pielmienie Kijowskie . Wszystko bardzo dobre 🙂
Ciekawe co czeka nas jutro . Do zobaczenia 🙂