Dzień dzisiejszy minął spokojnie, pomimo oczekiwanego huraganu Dorian, na szczęście dla nas ominął wybrzeże i poszedł w górę. Co dało się odczuć ty tylko silniejszy wiatr 🙂
Damian z Adrianem przeszli się plażą do widocznego z naszego okna pomostu – niestety był zamknięty.
Spacer Collins Ave
Adrian nie mógł oczywiście odpuścić kąpieli w basenie 🙂
Natalia z Frankiem przejechali po nas ok. 16:30 i zabrali nas na kolację w gronie rodzinnym u Franka rodziców Barbary i Mario. Bardzo dziękujemy za miłe przyjęcie i dania kubańskie.
Podobno Mario nigdy nie pije piwa, ale tym razem zrobił wyjątek – do towarzystwa 🙂
Do hotelu wróciliśmy ok.21, a godz. później wyszliśmy jeszcze na spacer po plaży ze znajomymi 🙂
Ostatnia noc w Miami przed wylotem spędzona spokojnie.