Wstaliśmy dzisiaj dosyć wcześnie jak na wakacyjny wyjazd ok.7:30, po zdjedzeniu śniadania wyjechaliśmy w drogę, gdyż 0 9:30 mieliśmy wyjechać drezynami rowerowymi.
Ustrzyki Dolne – Uherce Mineralne trasa 20 km/ 25 min
http://www.drezynyrowerowe.pl/pl/
Atrakcje Bieszczadzkie Drezyny Rowerowe
Wybudowana w 1872 roku przez władze Cesarstwa Austriackiego roku linia kolejowa 108 łączyła miejscowość Stróże z przejściem granicznym w Krościenku i była ważnym elementem kolejowej infrastruktury. Potem jednak traciła na znaczeniu i w 2013 roku wszystkie stacje na wschód od Zagórza zostały wyłączone z eksploatacji. W 2015 roku ta część linii kolejowej znalazła jednak nowe przeznaczenie i stała się najdłuższą w Polsce trasą drezyn rowerowych. Te różnią się od tradycyjnych tym, że można jechać na nich jak na rowerze, wprawiając je w ruch siłą mięśni nóg. Drezyny są 4-osobowe . Pedałują tylko dwie osoby, a pozostałe osoby mogą bezpiecznie podróżować na siedzeniach.Wypożyczalnia drezyn i główna stacja mieści się w miejscowości Uherce Mineralne. Stąd wyrusza większość wycieczek, rzadziej zaczynają się w Ustrzykach Dolnych . Wszystkie drezyny uczestniczące w przejeździe podlegają kierownikowi składu. Nie ma możliwości osobnego wypożyczenia drezyny, poza zorganizowanymi kursami. Podczas wycieczki przewodnik opowiada o mijanych miejscach, przy ważniejszych atrakcjach planowane są postoje. Bieszczadzka linia kolei uznawana jest za jedną z najbardziej malowniczych w Polsce.
Wybraliśmy trasą Uherce Mineralne – Jankowce 12km / 1,5h odjazd 9:30
Trasa może nie jest zbyt malownicza, ale fajna atrakcja dla młodszych i starszych.Zobaczcie sami.
Chwila postoju, ręczne odwracanie drezyn i powrót 🙂
zdjęcie z drona 🙂
Przy stacji odjazdów drezyn znajduje się Chatka Wariatka.
Z Uherce wybraliśmy się do Parku Miniatur Świątyń w Myczkowcach – Centrum Kultury Ekumenicznej im. św. Jana Pawła II Jest to park miniatur architektury drewnianej skupiający makiety kościołów i cerkwi. Jednym z celów powstania było pokazanie różnorodności stylów bogatej sakralnej architektury drewnianej, właściwej poszczególnym grupom etnicznym na obszarze dzisiejszego pogranicza polsko-słowacko-ukraińskiego.To szczególne miejsce zostało otwarte i poświęcone w dniu 16 października 2007 roku w 29 rocznicę wyboru Jana Pawła II na Stolicę Piotrową. Jemu bowiem zostało ono dedykowane jako wielkiemu zwolennikowi pojednania między chrześcijanami.
https://myczkowce.org.pl/oferta-osrodka/park-miniatur
Minii zoo:
Po obejrzeniu Parku miniatur i minii zoo, ruszyliśmy w dalszą drogę do Polańczyka.Po drodze piękne widoki cieszyły nas wokół.
Po drodze chwila przy tamie w Myczkowcach.Zbiornik wodny w Myczkowcach jest tzw. „zbiornikiem wyrównania dobowego” dla zbiornika w Solinie. Przepompowuje się z niego do leżącego za zaporą solińską jeziora nadmiar wód, które w godzinach szczytu poruszają turbiny hydroelektrowni w Solinie.Stąd też malowniczy myczkowiecki akwen, w którym przeglądają się zbocza Grodziska i Berda z jednej strony, zaś Kozińca z drugiej, ma dość duże wahania lustra wody, co dokładnie widać na jego stromych, ukształtowanych miejscami w fantastyczne kształty brzegach.
Jadąc drogą z Myczkowiec do Soliny, a dokładnie obok parkingu u podnóża nieczynnego kamieniołomu w Bóbrce, za wodami Zalewu Myczkowieckiego można zobaczyć wśród drzew na polanie serce. To największa obszarowo oznaka miłości, zastanawia turystów i mieszkańców.Serce z Soliny wiąże się z właścicielami Hotelu Solinianka. Ona Polka, a on z Indii. Zakochali się, a na swoje miejsce na ziemi wybrali… Bieszczady! Cztery lata temu ich wspólne szczęście przerwała nagła śmierć Marii, która nastąpiła z niewyjaśnionych przyczyn. Mąż uczcił jej pamięć i łączącą ich miłość, układając w pobliżu ośrodka olbrzymie, widoczne z daleka serce z czerwonych krzewów nazywane „Sercem Bieszczad”.
Czas przypomniał nam o tym,że powinniśmy pomyśleć o obiadku. Wybraliśmy Oberżę ZAKAPIOR w Polańczyku. Super wystrój i pyszne jedzenie.
Adrian wybrał PLACKI ZAKAPIORA
Damian dziczyznę
a ja Kłysz łemczycki
Jedzenie bardzo dobre. POLECAMY 🙂
Dojechaliśmy też do plaży Polańczyk Cypel , gdzie jest piękny widok na Solinę.
Następnie dojazd do Rezerwatu Sine Wiry z przełomem rzeki Wetliny to jedno z malowniczych miejsc w Bieszczadach.Na rezerwat ten przypada kilkukilometrowy odcinek rzeki Wetlina oraz południowe stoki wzgórza Połoma (776m n.p.m.) porośnięte głównie lasem bukowo-jodłowym.
Trasa z parkingu z drogi łączącej Bukowiec nad Zalewem Solińskim – gdzie wpada do niego Solinka – z Dołżycą k.Cisnej nie jest zbyt trudna.Biegnie szutrową stokówką, najpierw wzdłuż Solinki, a później wzdłuż Wetliny. Przez cały czas łagodnie wznosi się i opada. Dojście do przełomu zajmuje kilkadziesiąt minut..Stąd do przełomu Wetliny w rezerwacie Sine Wiry jest około 3 kilometrów.
Mniej więcej w połowie drogi, za Polankami znajduje się początek właściwej drogi do rezerwatu Sine Wiry.
Droga zaczyna łagodnie piąć się pod górę, po prawej stronie mamy gęsto (latem) porośnięte zbocza Bukowinki (739 m n.p.m.). Wyraźnie słychać szum Wetliny, która raz pojawia się a raz znika między drzewami, oddalając się miejscami od drogi.
Po około 30 minutach, docieramy do miejsca, gdzie widać wyraźną ścieżkę w lewo od drogi, opadającą bardzo stromo w dół, po kilkunastometrowej skarpie. Po zejściu znajdujemy się tuż poniżej jednego z zakoli rzeki, gdzie woda jest znacznie głębsza i tworzy coś w rodzaju niewielkiego jeziorka. Miejsce bardzo piękne, uroku dodaje skaliste urwisko opadające w kierunku wody. Od tego miejsca, ścieżka ciagnie się jeszcze kilkaset merów wzdłuż Wetliny, w dół jej biegu. Ciekawe miejsce, bardzo bogata roślinność. Tuż powyżej wartkiego nurtu, wielkie skupisko kamieni rzecznych naniesionych przez wodę. Wetlina w tym miejscu płynie tuż pod prawym i lewym brzegiem, na środku tworząc kamienną wyspę-plażę. W miejscu tym dawniej znajdowało się Jezioro Szmaragdowe, utrzymywane przez naturalną tamę, która była w miejscu, gdzie teraz zaczyna się rwący nurt. Przy drodze, przysłonięty obecnie balustradą, znajduje się krzyż, który upamiętnia śmierć 17 letniej Justyny, która zginęła tu 30 czerwca 2006r.
Po przejściu pieszo 5,5 km ( większości pod górkę) i chwili odpoczynku nad wodospadami w drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w Równi, aby zobaczyć na żywo Cerkiew Opieki Matki Bożej , której makietę widzieliśmy w Parku Miniatur.
Dzień dzisiejszy był męczący trasa samochodem 120 km + piesze, ale można go zaliczyć jak najbardziej do udanych.
Na koniec dnia, ok.23:00 Damian wypaczył przez okno kometę i musiał ją uwiecznić oczywiście :: Wrócił do pokoju przed północą.